sobota, października 25, 2014

Kosmetyki i podstawowa pielęgnacja szaty u szczeniaka

 

Pielęgnacja szczeniaka może wydać się prosta. Jednak tylko pozornie.

Zdawałoby się, że mniej z takim szkrabem 'babraniny' niż z maltańczykiem np. w pełnej szacie. 
Tymczasem to jeden z najważniejszych etapów pielęgnacji włosa. Jeżeli zniszczymy włos za szczeniaka, to będziemy za to płacili srogą cenę, gdy pies dorośnie.


Włos szczeniaka jest delikatny, ale jednocześnie bardzo chłonny. 
Wymaga prostej, ale jednocześnie przemyślanej i kompleksowej pielęgnacji. Odpowiednia pielęgnacja szczenięcej szaty może pomóc uniknąć w przyszłości takich problemów jak kołtuny, zniszczone końcówki, zacieki itp., a już na pewno znacząco wpłynie na stan szaty dorosłego psa.


Ważnym jest by nie poddawać szaty maltańskiego szczenięcia działaniu żadnych silnych kosmetyków. W tym przede wszystkim szamponów wybielających!
Na rynku znajdziemy kilka szamponów "dla szczeniąt maści białej". Producenci żerują na niewiedzy właścicieli i chęci utrzymania białej szaty bez względu na potencjalne przyszłe konsekwencje dla włosa. Używanie szamponu wybielającego (tudzież tzw "do sierści białej") nawet u dorosłego psa wymaga rozwagi, odpowiedniego odżywienia po myciu, przemyślanej i raczej niskiej częstotliwości, a także wiedzy na temat specyfiki włosa konkretnego psa. A co dopiero u szczeniaka! Szampon wybielający dla szczeniąt to najkrótsza droga do zniszczenia włosa i świądu młodego psa (takie szampony są z zasady mało delikatne dla skóry). 

Druga sprawa to używanie zbyt dużej ilości nieodpowiednich odżywek, które w efekcie zamiast włos odżywić mogą go przesuszyć. 

W pierwszych miesiącach często wystarczy dobry szampon strcite dla szczeniąt lub na tyle łagodny, że producent zaznacza, że nadaje się także dla szczeniąt a nie tylko psów dorosłych. Plus ewentualnie, zależnie od rodzaju włosa, odrobina rozcieńczonej odżywki.

Wśród szamponów warty polecenia znajdują się m.in.:
  • MD10 Puppy 
  • K9 Aloe Vera 
  • Pure Paws H2O
MD10 Puppy jest stricte dla szczeniąt. K9 i Pure Paws są jednocześnie dla szczeniąt i psów dorosłych. Szampon MD10 Puppy w bardzo dobrze radzi sobie z szatą szczeniaka. Na dobrą sprawę nie wymaga on nawet odzywki by szata dała się swobodnie rozczesać, była lekka i zdrowa, a łuska włosa zamknięta.

Zależnie od tego, na który szampon się zdecydujemy - dobieramy odżywkę możliwie z tej samej linii:

Do szamponu MD10 np. odżywkę MD10 Super Hydration.
Do szamponu K9 odżywkę K9 Aloe Vera.
Do szamponu Pure Paws H2O odżywkę Pure Paws H2O.
.
Do tej pory skorzystaliśmy z kosmetyków wielu firm dostępnych na polskim rynku (Pure Paws, MD10, Champion, PSH, JPGery, SummerWinds, ShowDog i inne) i poprzez obserwację efektów na różnych psach, możemy pokusić się o stwierdzenie, że a razie najlepiej sprawdził się szampon MD10.

Wracając do kwestii odżywki.
Przy młodym, kilkumiesięcznym szczeniaku korzystając z odżywki pamiętajmy by rozcieńczyć ją DUŻO bardziej niż dla psa dorosłego (czyli dużo bardziej niż sugeruje na opakowaniu producent). Można ją rozcieńczyć nawet dwa lub trzy razy mocniej niż dla psa dorosłego. To wystarczy by ochronić i odżywić włos, a jednocześnie nie obciążyć go zbytnio i nie podrażnić delikatnej skóry maluszka.
 
To by było na tyle jeżeli chodzi o kosmetyki.
Drugą kwestią, której nie należy ignorować jest czesanie i odpowiedni dobór przyrządów.

Czesząc szczeniaka nie tylko pielęgnujemy włos, ale tworzymy jego wyobrażenie na temat tego typu zabiegów, a to może zadecydować o tym, czy pies w przyszłości będzie lubił czy bał się pielęgnacji. Zależnie od tego, jak podejdziemy do problemu, sprawa może pójść w dwojaki sposób - albo pieskowi się spodoba i przyszła pielęgnacja nie będzie sprawiała problemu, albo piesek się zrazi i w przyszłości będzie się np. wyrywał. To zaś będzie najczęściej wynikało z faktu, że będzie pielęgnację kojarzył np. z bólem. Dlatego warto zaopatrzyć się w dobre przyrządy, które od samego początku będą dbać zarówno o włos, ale także o to, by maluszek nie kojarzył kąpieli i czesania z szarpaniem za włosa, kołtunami i bólem z tym związanym. 

Na początek podpowiemy czego unikać:
  1. Jak ognia unikać szczotek Pudłówek zakończonych kuleczkami - to wyrok dla włosa. Producenci zachwalają, że takie szczotki nie podrażniają skóry psa. Każda dobrze wykonana szczotka bez względu na to, czy ma kuleczki na końcu czy nie - nie powinna skóry podrażniać. Za to nic nie zmieni faktu, że szczotka z kuleczkami nie nadaje się do maltańskiego włosa. Taka szczotka będzie szarpać włos, będzie go niszczyć, łamać kocówki. Taki włos zaś będzie pił kosmetyki bez jakiegokolwiek efektu i ostatecznie otrzymamy strasznie zniszczoną okrywę włosową.
  2. Szczotka z włosia naturalnego na nic się nie przyda. Chyba, że do przygładzenia już całkowicie rozczesanej szaty, ale bardzo często jedyne co taka szczotka zrobi, to włos naelektryzuje.
  3. Unikać grzebieni czysto plastikowych. Plączą i elektryzują włos. Jeżeli już decydujemy się na taki grzebień, niech będzie to grzebień z odpowiedniego tworzywa (jest kilka grzebyków z tworzyw sztucznych do czesania pyszczków, które są godne polecenia).
  4. Unikać grzebieni obrotowych - w brew pozorom ciągną za włos, wkręcają go, mogą tworzyć kołtuny. Nie rozczesują dokładnie szaty ze względu na fakt, że grzebień ma zazwyczaj stosunkowo szeroki rozstaw zębów.
  5. Unikać krótkich grzebieni dwustronnych z grubymi zębami - takie grzebienie często plączą się (szczególnie w już nieco dłuższej szacie), ciągną za włos a przede wszystkimi nie rozczesują go dokładnie, a to może skończyć się kołtunami.

W takim razie czego używać?

Wystarczą nam de facto 2-3 przybory:

1. DOBRA szczotka z długimi, prostymi igłami (tzw. pinbrush) - jest to pewien wydatek, bo takie szczotki trochę kosztują, ale to wydatek zazwyczaj jednorazowy. Takie szczotki kosztują z reguły ponad 100 PLN. Podobnie jak dobre grzebienie, ale jest tańsza i bardzo dobra alternatywa w postaci produktów firmy Madan. To górna półka jakości, a cena niższa (http://bit.ly/1xmDbFm). Dla Maltańczyka polecamy szczotkę w rozmiarze S i bardzo miękką.

2. Grzebień do ciała - najlepiej metalowy, dobrze wyważony, z jednolitym lub podwójnym rozstawem zębów. Tutaj prym wiodą grzebienie Chris Christensen'a ale są one dość drogie. Ponownie bardzo dobrą a tańszą alternatywą jest Madan (http://bit.ly/1woWKjL).
3. Ewentualnie można się także zaopatrzyć w grzebień do pyszczka lub tzw. 'szczura', czyli gęsty grzebień ze szpikulcem, który pomoże nam przy czesaniu kitków i wyjmowaniu śpiochów z kącików oczu. Tutaj wachlarz wyboru oferowany na polskim rynku jest bardzo szeroki. Większość z tych grzebyków nadaje się do tego, do czego jest stworzona. Nie należy jednak wybierać grzebieni zbyt gęstych (np. firmy zolux: http://bit.ly/1zr2HyN). Przynajmniej póki nie nabierze się wprawy, bo BARDZO łatwo wyrwać nim przy czesaniu wibrysy ("kocie" wąsy na pysku psiaka). Lepiej wybrać grzebyk z zębami o 1 lub 2mm odstępie. To wystarczająco gęsto by rozczesać wąsy i uczesać kitka, a również na tyle szeroko by nie wyrwać wibrysów. 


 

poniedziałek, października 06, 2014

Bili

Bili urodzony 09.01.2014r. kochany piesek trafił do nas 22.02.2014r. (Agnieszka)













niedziela, października 05, 2014

I KWPR (CAC) - WAŁBRZYCH 03.08.2014 (UCI)

I KRAJOWA WYSTAWA PSÓW RASOWYCH CAC - 03.08.2014 - WAŁBRZYCH 
ZHPR/UCI





Więcej zdjęć TUTAJ

SUMMERWINDS Shine Onnn Shampoo



Producent zapewnia nas, że zawarte w nim wybielacze/rozjaśniacze optycznie nie uszkadzają szaty tylko optycznie ją rozjaśniają.
Nie uszkodzą to może warstwy wierzchniej drutu kolczastego.
Nie dość, że w zapachu szamponu jest coś z zapachu taniej farby do ścian (ale na szczęście zapach bardzo szybko się ulatnia i łatwo go zabić zapachem innego szamponu lub odżywki) to jeszcze plącze włos jakby je wsadził w mikser połączony z niszczarką.
Już po samej kąpieli włos rozczesuje się makabrycznie ciężko.

A co z optycznym rozjaśnieniem? Nic. Efekt w tej kwestii był albo żaden,j albo na tyle słaby, że nie do zauważenia gołym okiem.

Podsumowując: NIE polecamy.

SHOWDOG Silk Coat Shampoo



Zapach szamponu jest stosunkowo świeży, ale ewidentnie perfumowany. Raczej nie nazwalibyśmy go naturalnym. Przy czym nie jest specjalnie rażący. Na szacie utrzyma się do dwóch dni w przypadku piesków stosujących spray'e do czesania, w przypadku tych, które nie używają - BYĆ MOŻE nieco dłużej. Szampon pieni się raczej umiarkowanie. Bajkowej piany z tego nie będzie. Podczas mycia omawianym szamponem włos jest bardzo przyjemny w dotyku. Co więcej mimo, że jest to szampon a nie odżywka, to włos nie plącze się aż tak, jakbyśmy mogli się tego spodziewać podczas energicznego mycia szamponem. Im dłużej myjemy tym dłużej szata naszego pupila robi się... dość dziwna w dotyku. Ciężko to wrażenie opisać w słowach, ale pierwsze co przychodzi na myśl to określenie "metaliczny w dotyku". Wrażenie to przekłada się na wygląd po wysuszeniu. Co rozumiem przez "metaliczny"? Gładki, ale nieco "tępy" w dotyku. To bardzo dziwne doznanie, bo włos jest gładki i szorstki naraz. Ostatnia rzecz, o której należy wspomnieć odnośnie tego szamponu: czyszczenie. Ten aspekt to wielki zawód. Szampon nie domywa bez ekstremalnego wysiłku, a i wówczas różnie z tym bywa. Nie nadaje się więc prawie w ogóle do przemywania np. łapek po spacerku. Efekt jaki otrzymamy to z szarego na nieco mniej szare.
Jeżeli ktoś z psiakiem hasa po lasach lub błocie to lepiej żeby miał pod ręka również jakiś inny szampon. Ja rozumiem, że jest to szampon o nazwie SILK COAT, która sugeruje, że jego głównym zadaniem jest "ujedwabienie" szaty, ale bez przesady. Nie zapominajmy o podstawowej funkcji szamponu! Szampon ma przede wszystkim MYĆ!
Co jeszcze możemy dodać? Chyba tylko tyle, że szampon sprawdza się na wrażliwej skórze nie wywołując podrażnień i świądu.

JEAN PIERRE HERY Shampooing Poils Longs


Szampon HERY Poils Longs ocenilibyśmy lepiej niż Championa. Ale nie jest to szampon, od którego należy wiele oczekiwać. Zdarzały się przypadki wywołania u psów świądu.
Efekt jaki oferuje ten szampon jest raczej przeciętny. Sierść nie jest po nim specjalnie nawilżona. Do tego szampon kołtunił nieco włosy podczas mycia i (nawet przy użyciu odżywki) czesanie po kąpieli może sprawiać problemy. Do tego włos wydaje się po nim jakby... 'skurczony'. Nie leje się, nie jest specjalnie gładki. Jest za to czysty, domyty.

Szampon ten sprawdzać się będzie u psiaka z niewrażliwą skórą i u którego przewidziane jest sporo pielęgnacji po kąpieli (dodatkowe odżywki, kremy, spray'e itp.). Dlatego często widuje się go w salonach groomerskich, bo cenowo wypada jeszcze korzystnie i przystępnie (małe butelki to koszt od 35 do 50 zł), a groomer później 'dopieści' szatę' resztą specyfików i nadrobi to czego nie zrobił szampon.

Champion Szampon dla szczeniąt o sierści białej lub jasnej




Ze szczeniakami sprawa nie jest łatwa. 
Trzeba je oczywiście utrzymać w czystości, ale nie wolno używać tego, siego i owego. Do tego jak ma się malucha z alergią to wybór zawęża się jeszcze bardziej. A przy piesku o umaszczeniu białym to na palcach jednej ręki można zliczyć to, co oferuje polski rynek. 

Do tego łatwo się w tym wszystkim pogubić i dokonać złego wyboru.

Takim złym wyborem jest właśnie CHAMPION - Szampon dla szczeniąt o sierści białej lub jasnej.


Szamponu nie polecilibyśmy absolutnie nikomu i absolutnie do niczego.
Kąpiel w tym szamponie dramatycznie wysusza skórę szczenięcia. Niektóre psy dostają nawet łupieżu. Szczególnie podatna na niekorzystne działanie tego szamponu jest skóra na brzuchu. W przypadku szczególnie wrażliwych psów pojawia się świąd. Co więcej szampon, mimo zapewnień producenta, nie wybiela/rozjaśnia szaty. Za do dość dramatycznie wysusza włos. Przy dłuższym stosowaniu prowadzi do rozdwojenia się i łamliwości końcówek.

MD10 - Super Hydration




MD10 Super Hydration Szampon

Po pierwsze: domywa! Biorąc pod uwagę fakt, że okazało się, iż nie jest to tak oczywista funkcja szamponu jakby się mogło wydawać (np. szampon ShowDog Silk zadaniu temu sprostać nie potrafi). Szampon MD10 Super Hydration jest koncentratem, więc należy go rozcieńczać. Dla osób leniwych - sprawdzi się także i bez rozcieńczania ale należy wziąć go bardzo mało, rozetrzeć w rączkach, a następnie BARDZO dobrze spłukać, by nie osadził się na włosie i skórze (nie rozcieńczanie jakiegokolwiek skoncentrowanego szamponu może prowadzić do drapania się u psa). Zapach zarówno szamponu jak i odżywki jest... raczej męski. Odżywka pachnie wręcz jak męska woda kolońska. Na szczęście tylko w mocnej koncentracji i po rozcieńczeniu i szampon i odżywka uzyskują nieco delikatniejszy aromat pasujący zarówno do piesków jak i suczek. Jest to jednak zapach dość duszny i mocno aromatyczny, więc jak ktoś woli lekkie, kwiatowe czy owocowe zapachy może czuć się nieco "przytłoczony" zapachem wykąpanego czworonoga. De gustibus. Kontynuując: szampon rozprowadza się dobrze, spłukuje się łatwo. Przy zbyt intensywnym miętoszeniu włosa może doprowadzić do jego poplątania się (przy czym przy krótkiej szacie nie ma to znaczenia, a przy długiej nie zalecamy mycia psa w ten sposób).

MD10 Super Hydration Odżywka

Podobnie jak szampon - koncentrat. I to mocny koncentrat. Tutaj nie ma żartów i trzeba poważnie podejść do sprawy rozcieńczania. Przy zbyt słabym rozcieńczeniu produktu możemy skończyć z efektem tłustego, tępego włosa, zbyt obciążonego kosmetykiem (może to też utrudnić rozczesywanie). Gdy już opanuje się sposób rozcieńczania i proporcje - idzie jak po maśle. I to dosłownie. Odżywka już podczas nakładania nadaje włosowi niesamowitej gładkości i miękkości. Jej nieocenioną zaletą jest to, że jest to odżywka typu leave-in, czyli tzw. "bez spłukiwania", co znacząco skraca czas kąpieli. Odżywka, pod warunkiem, że zostanie dobrze wymieszana, rozprowadza się po szacie bez najmniejszego problemu, dobrze się wchłania we włos i... nie powoduje reakcji alergicznych! Jest niezwykle wydajna - starczy na niemal 2 razy dłużej niż szampon.

Minusy? 
Trochę roboty z tym jest.
Na szczęście to robota przed kąpielą.
Przydadzą się 2-3 butelki (zależnie od tego czy chcecie powtarzać szampon lub odżywkę więcej niż raz).
Powinny być to butelki litrowe.
O ile szampon rozcieńcza się bez problemu o tyle odżywka jest dość oporna.
Najpierw nalewamy ją do butelki w odpowiednich proporcjach, a następnie nalewamy trochę wody (około 3-4 razy więcej niż nalaliśmy odżywki, ale nie więcej niż 1/3 litra). MOCNO mieszamy. Dopiero gdy całość rozpuści się całkowicie lub w znaczącym stopniu dolewamy kolejną porcję wody i powtarzamy mieszanie. Zamiast tej metody można użyć miksera. Ergo: trochę zabawy jest.
No i jeszcze jedna rzecz... należy się przygotować na drobną zmianę w odcieniu szaty, a konkretnie ocieplenie odcieniu o jakiś ton. Jest to efektem olejku arganowego znajdującego się w składzie kosmetyków.

A jakie te specyfiki dają efekty?
Włos - prostszy.
Końcówki - odżywione, nierozdwojone, nienapuszone.
Ogólny stan szaty - gładka, nie elektryzuje się, lepiej układa, praktycznie nie wymaga prostownicy (przed wystawą), nie kołtuni się.

Preparaty swoje kosztują.
Wymagają cierpliwości.
Pogodzenia się ze zmianą w tonacji bieli.
Ale warto.

Spray'e (1)




1) BOTANIQA spray TANGLE FREE

Zachęca ceną i polską produkcją. Dobrze sprawdza się na domowe potrzeby i przy ograniczonym budżecie.
Włos czesze się łatwo. Zapach jest dość oryginalny i naprawdę ładny. Niestety poza ładnym zapachem i gładkim rozczesywaniem spray może nas nieco zawieść.
O ile na krótszej szacie powinno się to zbiegać z "terminem prania" o tyle na długim włosie może dosCo więcej spray, poza wspaniałym zapachem i ułatwieniem rozczesywania, nie wpływa w żaden zauważalny sposób na polepszenie stanu szaty. Włos ani nie jest bardziej lśniący, ani super odżywiony, ani nie przyprawiał o orgazm w dotyku. 


2) SHOWDOG Magic Mist Conditioner/Detangler
Dystrybutor informuje nas, że Magic Mist to odżywka witaminowa, antystatycza, ułatwiająca rozczesywanie i dodająca blasku. W naszej SUBIEKTYWNEJ opinii odżywka ta wywiązuje się z tych obietnic w następujący sposób:

Antystatyczność - krótkotrwała: 90%, długotrwała 30%.
Łatwe rozczesywanie - zaraz po spryskaniu: 70%, po jakimś czasie: 50%.
Dodanie blasku - 0%.

Czyli: z problemem elektryzowania się włosa równie dobrze poradziłaby sobie wodą ze spryskiwacza, bo w sumie tylko podczas pryskania i jednoczesnego czesania efekt jest naprawdę dobry. Niestety jest to efekt krótkotrwały (stąd porównanie do spryskania wodą, bo efekt końcowy ten sam - po wyschnięciu znika). To samo z rozczesywaniem - podczas samego użycia faktycznie spełnia obietnicę. Po spryskaniu Magic Mistem, włos jest nieco 'szorstki' (gdy jest jeszcze mokry od spray'u), więc grzebień czy szczotka nie przechodzą przez włos aż tak łatwo. Wraz z wchłonięciem się spray'u, uczucie szorstkości znika. Co zaś się tyczy dodania blasku to niestety jest on praktycznie niezauważalny. Spray raczej nie ma żadnych właściwości nadających blask. Nawet jeżeli ma szczątkowe, to znikają one po kilku sekundach wraz z wchłonięciem się spray'u. Ale tutaj należałoby kupić raczej SHOW DOG S FACTOR SERUM SHINE/DETANGLER.

Co spray robi? Witaminizuje. Co więcej, spray ma bardzo znikomy zapach, który szybko się ulatnia ORAZ nie natłuszcza włosa! Ergo: jest idealny do stosowania na co dzień, a nawet kilka razy dziennie. Do tego zaś nie nadają się spray'e nabłyszczające itp. (trzeba uważać z częstotliwością ich używania, bo lubią się 'zbierać' na włosie). To super spray w podróż, do doraźnego, acz częstego rozczesywania i zapewnienia włosowi potrzebnych witamin. Magic Mist nie sprawi, że będziecie musieli przesunąć kąpiel na kilka dni wcześniej, nie przetłuści włosa, a bardzo sprawnie pomoże w czesaniu. Ale jeżeli chcecie połysku, miękkości, jedwabistości włosa to znaczy, że po prostu szukacie innego spray'u. W przypadku piesków z długim włosem Magic Mist trzeba po prostu wzbogacić o jakiś inny spray.

Podsumowując - Magic Mist jako spray do czesania sprawdza się świetnie. Jako spray nabłyszczający (którym NIE jest!!!) sprawdza się, co oczywiste, raczej kiepsko.

3) CROWN ROYALE Magic Touch Spray N 1 (dla ras o jedwabistym włosie)

Proponujemy preparat gotowy, czyli nie koncentrat a spray już rozcieńczony przez producenta. Słyszy się opinie, że preparat może (przy nadużyciu) zalegać na szacie. Mimo to włos nie przetłuszcza się i nie lepi nadmiernie. Spray posiada dość nietypowy, cynamonowy zapach. Pachnie bardzo intensywnie, ale psa nie drażni w ogóle. Włos czesze się bardzo komfortowo. Niewątpliwie spray posiada właściwości antystatyczne. Za to nie wydaje nam się by usuwał przebarwienia (o czym producent zapewnia w opisie produktu). Czy zapobiega ich powstawaniu? Ciężko stwierdzić. Jeżeli chodzi o odżywienie i wygląd szaty, to  włos po sprayu jest odczuwalnie gładki. Bardzo przyjemny w dotyku. Robi pod tym względem dużo lepsze wrażenie niż Botaniqa i ShowDog. Włos nie elektryzuje się po jego użyciu. Tak owoż spray Crown Royale polecamy z czystym sercem. 

K9 Silk Shine



Preparat należy do grupy jedwabi w płynie. Jest konsystencji nieco rzadszej niż jedwabie do włosów dla ludzi. Jest praktycznie bezzapachowy.W dotyku nie jest w ogóle lepki. Trochę ciężko się go rozprowadza, bo trzeba się spieszyć zanim wchłonie się w nasze dłonie. Ale efekt na włosie wart jest tego sprintu. Włos jest leciutki, nabłyszczony i ultra-jedwabisty w dotyku. Otrzymujemy efekt "psa z katalogu" bez żadnej oleistości czy kleistości włosa. Wystarczy użyć minimalnej ilości i efekt już jest bardzo dobrze widoczny!

Produkt jak najbardziej godny polecenia. Jednakże należy pamiętać, że włosów potraktowanych jedwabiem NIE należy prostować prostownicą (włos się 'spali'). Jeszcze jednym minusem wszystkich jedwabiów jest fakt, że nie przepuszczają one do włosa kolejnych nakładanych po nim produktów. Dlatego też należy pamiętać by jedwab nakładać jako ostatni. Przy użyciu jedwabiów konieczne jest dbanie o uprzednie nawilżenie włosa oraz jego skuteczne wymycie z włosa (odpowiednimi szamponami do cleansingu). 

PSH Smooth Keratin Mask




Maska PSH Smooth Keratin kupiona z polecenia Groomera z salonu Doggie Style w Poznaniu.

Maska bardzo ładnie pachnie, nieuciążliwie, niezbyt trwale. Bardzo, ale to bardzo dobrze się rozprowadza. Można jej używać zarówno na mokry jak i suchy włos, co niewątpliwie jest jej wielkim plusem. Nie wymaga spłukiwania. Bardzo ułatwia rozczesywanie. Szybko się wchłania. Ładnie wygładza włos, ale nie przetłuszcza go ani nie skleja. Do tego nadaje się pod prostownicę (sprawdzaliśmy - faktycznie uwydatnia efekt). To naprawdę bardzo dobry produkt.

Sprawdza się także przy myciu pyszczka i łapek, czy po jakimkolwiek innym zamoczeniu włosa pomiędzy kąpielami, które nie było planowane. Wiadomo, że nawet przepłukanie włosa wodą nieco go "obnaża" z ochrony wcześniej nałożonych na niego kosmetyków. Później suszarka i tragedia gotowa - włos przesuszony, napuszony i naelektryzowany. Dlatego idealnie sprawdza się do nałożenia po każdym płukaniu pyszczka, łapek po spacerze itp., bez względu na to, czego używamy jako środków do pielęgnacji zasadniczej i kąpieli. Maska ta bardzo ładnie odświeża włos, nadaje mu atrakcyjnego, lekkiego, zdrowego połysku i gładkości.

Stosunek jakości do ceny - bardzo korzystny!

Maska PSH Smooth Keratin Mask sprawdza się wiele lepiej od dość słabej (w naszej ocenie) alternatywy w postaci preparatu PSH Fit Ends.

Podsumowując: PSH Smooth Keratin Mask polecamy z czystym sumieniem. W tej cenie taki produkt to perełka!